ŚWIĘTA WIELKANOCNE NA ŚWIECIE

W Polsce święto Wielkiej Nocy wiąże się z celebracją  dnia, w którym zmartwychwstał Jezus Chrystus. W krajach anglojęzycznych funkcjonuje ono jednak pod nazwą „Easter" od imienia pogańskiej bogini Eostre. „Wielka Matka" lub „Wspaniała Matka", która wg mitów była opiekunką Saksonów, ludu Północnej Europy. Venerable Będę, uczony żyjący na przełomie VII i VIII w., stwierdził, że święto takie czciło nie tylko bóstwo, ale także rozkwit wiosny. Tradycja pogańska przeszła do chrześcijańskiej Wielkanocy. A oto jak ona wygląda na świecie…

W Afryce Święta Wielkanocne obchodzi się podobnie, jak w większości krajów o społecznościach chrześcijańskich. Afrykańczycy uczestniczą nie tylko w samych sobotnio – niedzielnych uroczystościach, ale także w modlitwach Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Chrześcijańskie parafie organizują tradycyjne nabożeństwa i święto Wigilii Wielkanocy o bardzo rannej porze. Kościoły ubierane są dekoracjami z kwiatów i liści bananowca zwanymi „vitenge"  i „kanga". Podczas  nabożeństwa i modlitwy śpiewane są  chrześcijańskie hymny i pieśni przy akompaniamencie bębnów. Afrykańskie kobiety wykonują tzw. „kigelegele" – wysokie okrzyki, a po modlitwie ludzie wychodzą przed budynek, tańczą i śpiewają bawiąc się na cześć Boga.

W Australii będącej kontynentem, wielokulturowym wymieszało się tu kilka tradycji wielkanocnych. W Niedzielę Palmową, wierni udają się do kościołów z palmami i własnoręcznie zrobionymi krzyżami, które pali się n popiół, a następnie przechowuje go do przyszłego roku. Jest on używany do symbolicznego posypania głów w Środę Popielcową. Okres Wielkiego Postu i nabożeństwa Wielkiego Czwartku oraz Wielkiego Piątku jest taki sam, jak w większości kościołów chrześcijańskich na całym świecie. W dni typowo świąteczne zwyczajem jest jedzenie słodkich bułeczek udekorowanych symbolem krzyża, które wypieka się razem z suszonymi owocami, a w ostatnich latach – z masą czekoladową. Zwyczaj ten przywędrował do Australii wraz z Anglikami. Innym „słodkim zwyczajem” są świąteczne czekoladowe jajka. Tak jak w wielu miejscach na świecie, i w Australii dzieciom odrzuca je w wielkanocny poranek Króliczek Wielkanocny. A raczej… Wielkanocny Wielkouch. Ze względu na szkody gospodarcze, jakie australijskie króliki i zające wyrządzają rolnikom na tym kontynencie, futrzaki te nie cieszą się w tym kraju sympatią. Stąd też w 1991 roku ruszyła anty-królikowa kampania, która postulowała zastąpienie królika australijskim zwierzątkiem, wyglądem zbliżonym do tamtego. Wielkouch króliczy (ang. bilby) częściowo wyparł ze Świąt królika, w Australii znaleźć można zatem wielkouchy z czekolady, a dzieci słuchają opowieści o dzielnym wielkouchu Burra Nimu. Prawie, jak w Wigilię Bożego Narodzenia – „Opowieści Wigilijnej".  Okres wielkanocny jest dla Australijczyków czasem bardzo ciepłym, choć deszczowym. Iście letnia pogoda skłania ich zatem do świętowania w ogrodach i na wolnym powietrzu. Najpopularniejszą formą świątecznych obiadów jest grillowanie – przyrządza się różne rodzaje mięs oraz ziemniaki, warzywa i… dynię. Tradycyjną imprezą  wielkanocną w Australii jest Sydney Royal Easter Show. Podczas dwutygodniowego festynu, który „okala” czas świąteczny, stowarzyszenia i różnorodne organizacje zajmujące się życiem i gospodarką wiejską, promują swoją działalność i produkty lokalne. Festyn, odbywający się tradycyjnie w Sydney Olympic Park, to także okazja dla odwiedzających do obejrzenia występów cyrkowych, wysłuchania koncertów lokalnych zespołów, a nawet wzięcia udziału w rodeo (Sydney Royal Rodeo). Obok tej ogólnokrajowej imprezy, Australijczycy w tym okresie biorą udział w innych festiwalach stricte muzycznych – National Folk Festival (Canberra), East Coast International Blues & Root Festival (Byron Bay) czy Australian Gospel Music Festival (Toowoomba). Jednym z festiwali o najbardziej regionalnym programie jest Bendigo Easter Festival (Bendigo).Wielkanoc w Australii to także oficjalna wielka inauguracja sezonu sportów letnich. Organizowane są  mecze footbolowe, wyścigi konne, wyścigi jachtów i zawody żeglarskie, a w miasteczku Stawell – zawody lekkoatletyczne Eater Stawell Gift. Tradycja tych zawodów sięga roku 1878.

Ameryka Południowa to kontynent wielokulturowy. Choć ludność większości państw w większości ma hiszpańskie korzenie, a językiem urzędowym jest właśnie hiszpański (oprócz angielskojęzycznej Gujany i niderlandzkiego Surinam), to kultura, tradycje, obyczajowość, a przede wszystkim mentalność mieszkańców kontynentu jest bardzo zróżnicowana. Różnorodność tę widać między innymi w sposobie obchodzenia międzynarodowych świąt, takich jak Wielkanoc.

Obchody Wielkiej Nocy w Argentynie są podporządkowane tradycjom chrześcijańskim i głębokiej religijności tego narodu. Jednym z ważnych dni tego czasu jest oczywiście Niedziela Palmowa (Domingo de Ramos, czyli dosłownie „Niedziela Gałązek”). W tym dniu wierni święcą przyniesione ze sobą gałązki oliwne, które z wyglądu nie mając nic wspólnego z naszymi świątecznymi palmami, a bardziej nawiązują do liści palmowych z Jerozolimy. Podczas Semana Santa (Świętego Tygodnia, Wielkiego Tygodnia) Argentyńczycy pielgrzymują do Tandil, miasta położonego dwie godziny drogi od Necochea. Tam wierni biorą  udział w modlitwach i rozważaniach pasyjnych na Via Crucis. Jest to „trasa” przedstawiająca tradycyjne stacje Drogi Krzyżowej w formie wielkich rzeźb kamiennych. Argentyńczycy raczej nie przestrzegają  wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w trakcie Wielkiego Tygodnia. Tradycyjnie jednak przyrządza się „empanadas de vigilia” – rodzaj pierogów z nadzieniem z tuńczyka lub warzyw, które podaje się w dni Triduum Paschalnego z rybami i innymi lekkimi potrawami. Tradycyjną potrawą na Wielki Piątek (Viernes Santo) jest „bacalao”, czyli duszony solony dorsz (lub potrawka z dorsza), czasami podawany z ciecierzycą. W dzień Wielkiej Nocy cała rodzina zbiera się na wspólny posiłek, podczas którego najczęściej podawane jest pieczone jagnię. Lubiana i chętnie kultywowana jest tradycja szukania w domu ukrytego dużego czekoladowego jajka, lub mniejszych jajeczek z zabawkami dl dzieci (świąteczne jajka to „huevo de Pascua”). Inną tradycją jest wypiekanie specjalnego chleba, przybranego słodyczami, kawałkami czekolady i kandyzowanymi owocami.

Wielkanoc w Brazylii przypada na porę jesienną. Tuż przed Środą Popielcową ulicami Rio de Janeiro przechodzi kolorowa parada. Występami tętniącymi muzyką, śpiewem i tańcem kończy się okres karnawału. W Niedzielę Palmową (Domingo de Ramos) w kościołach święcone są wiązanki kwiatu „macela” (Achyrocline satureioides, kwitnie tylko w okresie Wielkiego Postu), a w Wielki Czwartek kapłan obmywa stopy dwunastu wiernym, na pamiątkę gestu wykonanego przez Jezusa (br. lava-pés – obmycie stóp). Wielki Piątek jest jednym z najważniejszych punktów Świąt. Tego dnia kobiety niosące obraz Nossa Senhora das Dores („Dziewicy Boleści”) spotykają się z procesją mężczyzn niosących obraz Nosso Senhor dos Passos (Chrystusa uginającego się pod krzyżem). Piątkowa procesja (Procissão do Encontro) czasami zawiera także tzw. „Lament Weroniki” (Canto da Verônica) – pieśń śpiewaną przez kobiety, nawiązującą do historii św. Weroniki. Wigilia Paschalna (Vigília Pascal) to nabożeństwo, które w Brazylii odbywa się od zmroku w Wielką Sobotę aż do świtu w Niedzielę Wielkanocną. Nad ranem rozpoczyna się Liturgia Światła – rozpalany jest ogień, od którego zapal się nową Świecę Paschalną. Jedną z najpiękniejszych i najciekawszą tradycją jest dekorowanie ulic na niedzielną procesję kolorowymi „dywanami”. Dywany te, to gigantyczne obrazy i ornamenty tworzone wprost na ulicach z fragmentów drewnianych, kwiatów i innych roślin, nasion itp., w nocy przed niedzielną procesją. Wśród tradycyjnych potraw wyróżnia się „pacoca” – masa tworzona ze zmiksowanych orzechów, cukru                  i suszonych owoców oraz lipowe ciasto wielkanocne, pieczone w kształcie pierścienia.

W Peru chrześcijanie swój  żal za grzechy i Wielkotygodniowe umartwienie pokazują         w bardzo „artystyczny” sposób. Na ulicach rozpościerają się, podobnie jak w Boliwii, kwiatowe dywany, czy raczej ogromne obrazy, nawiązujące do tematyki pasyjnej. Po dywanach tych w Wielką Środę przechodzą dwie procesje – z wizerunkiem Matki Boskiej i św. Jana oraz z Jezusem Chrystusem. Obrazy „pozdrawiają się” na głównym placu miasta. W oknach wywieszane są symboliczne „bolejące serca”, świątynie rozświetlają tysiące świec, a Peruwiańczycy starają się rozmyślać nad męczeńską śmiercią Chrystusa, wyczekując Jego zmartwychwstania.Mieszkańcy tego kraju starają  się przestrzegać postu – w czasie Wielkiego Postu ograniczają spożywanie pokarmów, a w Wielki Piątek nie jedzą mięsa. Wtedy też na peruwiańskich stołach pojawia się „piątkowa zupa” (Chupe de Viernes). Gotowana jest na rakach, z dodatkiem warzyw, ziemniaków i sera. Powodzeniem cieszą się także słodkie desery – „mazamorra morada” (rodzaj galaretki z owoców, usztywnianej skrobią z czerwonej kukurydzy) i pudding ryżowy. W dzień wielkanocny jada się „zupę sześciu mięs” (Arequipa), gotowaną na wołowinie, jagnięcinie, wieprzowinie, mięsie suszonym oraz mięsie kurczaka i gęsi z dodatkiem ziemniaków i warzyw. Wczesnym rankiem w Wielkanoc można także usłyszeć na ulicach miast gwarne grupy, które niosą figurę – lalkę symbolizująca Judasza. Symbolicznie postać tę pali się lub wiesza za granicami miasta.(JM)

Podczas okresu Wielkanocny domy w Skandynawii przybiera się żółtymi kwiatami, z reguły są to żonkile, gałązkami brzozy lub wierzby.  Nierozłącznym elementem dekoracji są również kolorowe pisanki i żółte kurczaczki.

W Danii podczas okresu Wielkanocy pojawia się zwyczaj wysyłania listów „Teaser”  ( zwyczaj ten pojawia się na kilka tygodni przed Wielkanocą). Listy są anonimowe, często zawierają poezję ( coś na wzór walentynek ). Do listu dołączony jest przebiśnieg. Jeżeli odbiorca zgadnie od kogo jest ten list dostaje w nagrodę jajka Wielkanocne. W Finlandii pojawia się zwyczaj chowania jajek oraz łakoci w ogrodzie, dzieci w Niedziele Wielkanocną szukają smakołyków, w Szwecji natomiast dzieci chodzą przebrane za czarownice od domu do domu również w poszukiwaniu łakoci (coś na wzór Halloween). W Skandynawii na świątecznym stole można znaleźć śledzia, łososia, potrawy z kurczaka, jagnięciny, ziemniaków, jaj oraz innego rodzaju pożywienie. Norwedzy nie przywiązują zbytniej wagi to świąt Wielkanocnych, stąd też bardzo często podczas tego okresu wyjeżdżają pojeździć na nartach.

W Czechach tradycja świąt Wielkanocnych od niedawana wraca do łask. Ze względu na likwidację tych Świąt, oprócz wystroju domowego, raczej nic specjalnego się nie dzieje. Jest to dzień wolny od pracy. Większość Czechów wyjeżdża na działki, gdzie odpoczywają na świeżym powietrzu. Wielkanoc w Czechach to przede wszystkim tradycja pisanek, judaszy (ciastka z drożdżowego ciasta, przypominające biblijnego Judasza, podaje się je z miodem), drewnianych figurek czy rózg. W Niedzielę Palmową nie świeci się palm tylko bazie. Czesi wprowadzają także kolory dla  nazw dni, są to m.in poniedziałek niebieski (Modré pondelí), wtorek żółty (Žluté úterý), środa czarna (Cerná streda, rzadko używane), czwartek zielony (Zelený ctvrtek), sobota biała (Bílá sobota). Domy często przyozdobione są kolorowymi pisankami, figurkami z drewna w kształcie gołąbków i baranków oraz drewnianymi  kołatkami. Jednym z elementów tradycji są także jarmarki, gdzie można kupić pisanki, słodycze oraz różnego rodzaju ozdoby, np. pomlázkę czyli splecioną z wierzbowych witek rózgę na Poniedziałek Wielkanocny. W Poniedziałek Wielkanocny chłopcy z rózgami ganiają dziewczyny i smagają je po nogach. W zamian dostaną pisanki, kolorowe wstążki lub coś do jedzenia. Tradycyjne jedzenie to przede wszystkim przeróżne ciasta często w kształcie baranka i oczywiście judasze.

Na wschód od Polski Wielkanoc (Пасха) to czas radosny, związany z początkiem wiosny,  spędzonym w spokojnej, rodzinnej atmosferze.  Zgodnie z przyjętym w Cerkwi kalendarzem juliańskim, święto to obchodzi się nieco później niż u katolików. Tradycją prawosławną jest przede wszystkim odbycie 40 dniowego postu podczas, którego nie powinni spożywać mięsa, ryb, nabiału i białego pieczywa.Więc co wtedy jedzą? Np. grzyby, kapustę i inne warzywa, a także różne gatunki ciemnego chleba.  Bardzo ważnym elementem tradycji Wielkanocnych jest barwienie jaj na kolor czerwony, który symbolizuje krew Chrystusa Pana.  W Wielką Sobotę tak samo jak w Polsce święci się pokarmy ( jajka – symbol nowego życia, wielkanocne baby i paschę czyli potrawę z białego sera, utartego z masłem, żółtkami i bakaliami.  Kolejny zwyczaj podobny jak w Polsce to niedzielne bicie dzwonów symbolizujące Zmartwychwstanie Chrystusa.  Podczas składania sobie wielkanocnych życzeń Rosjanie obdarowują się kolorowymi pisankami oraz drobnymi prezentami. Tradycyjne potrawy to „ koulitch” ciasto z rodzynkami oraz „paskha”, którą tak jak wspomniałam święcą wcześniej. Dawniej w dniu Paschy podawało się pieczone jagnię, szynkę lub cielęcinę. Obecnie często przygotowuje się dania z ryb. Wszystkie serwowane potrawy muszą kojarzyć się z urodzajem. W Poniedziałek Wielkanocny w Cerkwi odbywa się obrzęd przygotowania krzyżma. Olej ten składa się z około 50 olejków i wonnych ziół. Proces przygotowania krzyżma trwa trzy dni.

Zgodnie ze znanym włoskim powiedzeniem „Natale con tuoi, Pasqua con chi vuoi”             w przeciwieństwie do Bożego Narodzenia, które Włosi spędzają głównie z rodziną                (w dokładnym tłumaczeniu „ze swoimi”), Wielkanoc traktowana jest dużo bardziej liberalnie. „Con chi vuoi” – czyli „z kim chcą”, nie oznacza to jednak odejścia od rodzinnych tradycji, święta te traktowane są po prostu z dużo większym dystansem. Symbolem włoskiej Wielkanocy jest baranek. Choć nasze tradycje związane ze święceniem pokarmów, czy polewaniem wodą w świąteczny poniedziałek nie są tam znane, znalezienie kilku analogii nie stanowi problemu. Podobnie jak w Polsce w Wielki Piątek Włosi zachowują post – nie jedzą mięsa i ograniczają się do jednego większego posiłku oraz dwóch mniejszych. Niedziela Wielkanocna zwana Pasqua – rozpoczyna się uroczystym śniadaniem (podczas którego tak jak u nas królują jajka), następnie Włosi udają się do kościoła. Po mszy zasiadają do uroczystego obiadu, w trakcie którego przy stole – na którym jak w większości krajów śródziemnomorskich podawana jest baranina lub jagnięcina – gromadzi się cała rodzina. Słynna włoska słabość do dobrej kuchni sprawia, że stoły wielkanocne niejednokrotnie przypominają dzieła sztuki. W ramach przystawek podawane są plasterki salami i jajka na twardo. Pierwsze danie to przeważnie rosół barani z cappelletti (w wielu domach te pierożki z mięsem wciąż przygotowane są własnoręcznie), po którym podawane jest pieczone jagnię. Charakterystyczny dla Włoch jest placek wielkanocny zwany colomba – co oznacza gołębica. Jest to niezwykle puszysta babka drożdżowa posypana cukrem pudrem, która swój niezwykły smak zawdzięcza dużej ilości jajek i bakalii. W smaku przypomina nieco nasze baby wielkanocne, jednak różni się od naszego ciasta wyglądem – przypominać ma bowiem lecącego ptaka. Coraz częściej odchodzi się we Włoszech od tradycji domowych wypieków na rzecz słodkości zamawianych w cukierniach. Co ciekawe różne regiony kojarzone są          z różnymi deserami przygotowywanymi na te święta. I tak na przykład w Trieście podaje się presnitz, w Piemoncie – Salame del Papa, w Toskanii schiacciata di Pasqua, na Sycylii króluje baranek z cukru, w Neapolu słynne ciasto neapolitańskie itd. Niezależnie od regionu w całych Włoszech na kilka dni przed świętami ze sklepów masowo znikają duże, czekoladowe jajka niespodzianki – które niewątpliwie stanowią główną świąteczną atrakcję dla dzieci.              W poniedziałek wielkanocny zwany Pasquetta – większość Włochów wyjeżdża z rodziną lub znajomymi na Południe – gdzie jest już wtedy bardzo ciepło – by spędzić trochę czasu na łonie natury. Zwyczaj ten przypomina nieco naszą majówkę. Tego dnia w niektórych miastach odbywają się tradycyjne imprezy np. we Florencji atrakcją wielkanocnego poniedziałku są fajerwerki strzelające ze specjalnego rydwanu ciągniętego przez białe woły – zwyczaj ten zwany scoppio del carro sięga wypraw krzyżowych, a praktykowany jest do dziś.

Wielki Czwartek z Niemczech nazywany jest Zielonym Czwartkiem, a to dlatego że właśnie tego dnia Niemcy malują jajka na charakterystyczny zielony kolor. Obchody Świąt Wielkanocnych rozpoczynają się w Wielki Piątek. Jest to dzień wolny od pracy, przeznaczony na modlitwę przy grobie, do którego złożony zostaje Pan Jezus.                        W rzeczywistości właśnie do tego dnia przywiązuje się tam największą wagę. Po zakończeniu uroczystości ksiądz zaprasza wiernych na tradycyjną agapę – symboliczny posiłek składający się z chleba, wina oraz wody. Piątek nie jest w Niemczech dniem postu, natomiast częścią tradycji kulinarnej tego dnia jest ryba i jaja w kwaśnym sosie. W Wielką Sobotę                     w północnych i środkowych Niemczech, przed kościołami katolickimi rozpala się ogromne ogniska, po czym następuje święcenie ognia, sprowadzenie go do kościoła i zapalenie świecy paschalnej. Od niej wierni odpalają swoje świece wielkanocne, które następnie zabierają do domów. Ten tradycyjny płomień towarzyszyć ma im przy wszystkich świątecznych posiłkach. W Niedzielę Wielkanocną odprawiana jest msza rezurekcyjna, po której następuje uroczyste śniadanie. Po tym posiłku Niemcy lubią się bawić w tzw. „tłuczenie jaj”. Stukają się nawzajem jajkami – chodzi o to aby stłuc skorupkę przeciwnika nie naruszając własnej. Na stole wielkanocnym znaleźć można podobnie jak w Polsce jajka, kiełbasę i tradycyjny sernik. Po posiłku dzieci udają się na poszukiwania pisanek, zajączków z czekolady i innych słodyczy, które wcześniej zostały ukryte w domu i ogrodzie. Zabawa ta jest największą świąteczną rozrywką dla dzieci. Poniedziałek jest dniem odpoczynku, odwiedzania rodziny     i znajomych. Charakterystyczną ozdobą niemieckich stołów świątecznych jest tzw. bukiet wielkanocny – zielone gałązki przybierane są wydmuszkami i wkładane do wazonów. Często w podobny sposób przybiera się także roślinność na zewnątrz domu. Na stole nie może zabraknąć zajączka z cukru lub czekolady. Symbolem świąt są jajka (jako źródło życia)           i zajączek (ściśle łączony z płodnością). Co ciekawe, co roku w czasie świąt odbywają się w Niemczech tzw. pokojowe marsze wielkanocne. Organizacje pacyfistyczne, chcą w ten sposób wyrazić swój protest przeciwko wojnie i zaapelować o pokój na świecie. W tym roku przypada 50-lecie ruchu pacyfistycznego w Niemczech, w związku z tym planowane są demonstracje na jeszcze większa skalę niż dotychczas.

Wielu może zdziwić fakt, iż w takim kraju jak Hiszpania największy nacisk kładzie się na obchody Wielkiego Piątku i wspomnienie śmierci Chrystusa, niż na samą Wielkanoc. Dlatego, składając komuś życzenia świąteczne, możemy spotkać się ze sporym zdziwieniem, ponieważ Hiszpanie nie mają tego w zwyczaju. Sama niedziela wielkanocna to oczywiście dzień pełen radości, spędzany nie tylko w gronie rodzinnym, ale również z innymi mieszkańcami miast czy hiszpańskich wsi. Miejscowości takie jak Valcarlos czy Sewilla słyną z barwnych i uroczystych pokazów tanecznych, a także niezliczonej ilości kwiatowych dekoracji. Jednak wielkanocną tradycją, którą Hiszpanie najbardziej zasłynęli na świecie są procesje i misteria pasyjne. Z roku na rok ściągają coraz więcej turystów chcących wziąć udział w niebywałych widowiskach upamiętniających męczeństwo i śmierć Jezusa.                W zależności od regionu, w którym się znajdziemy, odbywają się one według odmiennego scenariusza. Największą popularnością cieszą się procesje organizowane przez bractwa religijne (cofradías) z Sewilii. Całości została nadana mroczna oprawa, wszyscy uczestnicy ubrani w charakterystyczne szaty pokutnicze zwane sanbenito snują się ulicami miasta              w ciszy i skupieniu, które panują nad miastem aż do Wielkiej Soboty.To jednak nie jedyne tradycje kultywowane w tej części Półwyspu Iberyjskiego. W gminie San Vicente de la Sonsierra w La Rioja po dziś dzień zbierają się picaos, biczujący się pokutnicy. Z kolei dla obchodów Wielkiego Tygodnia na północy Hiszpanii charakterystyczny jest dźwięk bębnów, które zwiastują nadejście świąt. W aragońskim miasteczku Teruelu rozlegają się one już w Wielki Czwartek przez całą noc, w trakcie której cała okolica dosłownie zamiera.

W Portugalii święta wielkanocne celebruje się na wiele różnych sposobów, na przestrzeni lat narastały wokół nich różne zwyczaje, które zachowały się do czasów współczesnych. Mieszkańcy tego kraju mają bowiem sporo czasu, aby je kultywować, ponieważ cały poświąteczny tydzień to czas wolny od pracy. Na portugalskich stołach znajdziemy wiele charakterystycznych potraw. Poza tradycyjnym chlebem i jajkami Portugalczycy nie wyobrażają sobie świąt bez dorsza i migdałów podawanych na najróżniejsze sposoby. Innym typowym daniem jest placek o folar przyrządzany z jajek i mąki pszennej. Symbolizuje on poczucie wspólnoty i solidarności. Często, obok czekoladowych jajek, stanowi drobny upominek wręczany z okazji świąt. Kiedy już odejdziemy od świątecznego stołu, możemy cieszyć oko najprawdziwszą fiestą. I tak w Sao Brás de Alportel ma ona chyba najbardziej pachnące oblicze. W Wielkanoc mężczyźni maszerują, niosąc tzw. kwietne pochodnie – długie kije, na których znajdują się kolorowe kwiaty i rośliny. W miejscowości Constância od Wielkiego Piątku do niedzieli wielkanocnej w dół Tagu spuszczane są wcześniej błogosławione łodzie na pamiątkę dawnej świetności miasta, które było kiedyś znaczącym portem. Natomiast w Porto całkiem niedawno narodziła się nowa tradycja organizowania bitew na… plastikowe lub dmuchane młotki. Finałowe uroczystości mają miejsce w nocy, kiedy to mieszkańcy miasta zbierają się nad morzem i wypuszczają papierowe balony               z umieszczonymi w środku świeczkami.

Kraj Kwitnącej Wiśni jest, jak wiemy, miejscem w którym wśród religii prym wiedzie shintoizm oraz buddyzm. Choć misjonarze chrześcijańscy dotarli tam w XVI wieku, tylko niewielki procent (konkretnie – 1%) ludności japońskiej wyznaje wiarę katolicką. Wielkanoc nie jest więc świętem obchodzonym przez cały naród, choć jest tam zauważalna. Święto to rozumiane w tradycyjnym znaczeniu, jako celebracja dnia zmartwychwstania Chrystusa, obchodzone jest prywatnie, w niewielkich grupach katolików, np. w grupach polonijnych. Wielkanoc nie zyskała też „popularności” Bożego Narodzenia, którego w religijnym sensie Japończycy również w większości nie rozumieją (ale w komercyjnym – i owszem). W Japonii nie zauważymy więc tłumnych procesji, nie ma też śmigusa-dyngusa. Istnieje jednak coś, co można nazwać „japońską Wielkanocą” i jest to kolorowe święto dzieci, obchodzone w religii shinto. W podobnym okresie roku obchodzi się też święto Kwitnącej Wiśni. To właśnie Kwitnąca Wiśnia jest dla Japończyków powodem do chwili refleksji nad przemijaniem            i odradzaniem się nowego życia. Symbolika jest więc bardzo podobna do tej, towarzyszącej tradycyjnej, chrześcijańskiej Wielkanocy.

Podobnie, jak w przypadku Bożego Narodzenia, Wielkanoc na Węgrzech nie jest obchodzona hucznie ze względu na ateistyczne poglądy sporej części Węgrów. Zwłaszcza w Budapeszcie i większych miastach świętowanie ogranicza się do śniadania z jajkiem w wielkanocną niedzielę, czasem wyjścia do kościoła. Na wsiach jednak można zauważyć ciekawe                  i specyficzne zwyczaje ludowe. Dawniej w trakcie Wielkiego Tygodnia praktykowany był zwyczaj polewania się wodą (siebie, nie innych – jak przy dyngusie), co miało symbolizować oczyszczenie. Na węgierskich wsiach istnieje też zwyczaj malowania pisanek – głównie na czerwono. W miastach zresztą też się to robi. Zwłaszcza wśród dzieci jest to popularne zajęcie. Ciekawym i niespotykanym w Polsce wielkanocnym zwyczajem jest kakaslövés – strzelanie do koguta.Na Węgrzech nie praktykuje się już święcenia ognia czy pokarmów, choć zwyczaj ten był obecny z historii węgierskiej. Jest za to Zajączek (Nyúszika) – kolejna atrakcja dla dzieci – który przynosi prezenty.

Celebracja pokarmów, jako symbol przyjaźni, odbywa się za to na wsiach w tydzień po Wielkanocy, zwany Białą Niedzielą. Koszyk wypełniony potrawami – wśród nich jajko, ciasto i butelka wina – wręczało się sąsiadowi na znak przyjaźni.

Na Słowacji Wielkanoc obchodzona jest prawie tak hucznie, jak w Polsce. Do dziś zachowało się wiele zwyczajów ludowych, stanowiących o atrakcyjności i specyfice święta.Niedziela Palmowa na Słowacji zawana jest niedzielą kwiatową (Kvetna nedel’a). Święci się wtedy bazie, które później przyczepia się np. przy wejściu do domu. Mają chronić przed nieszczęściami. Przez cały Wielki Tydzień przygotowywano dom i – na wsiach – zwierzęta do nadejścia Wielkanocnej Niedzieli. Dobremu chowaniu się zwierząt miało służyć m.in. przepędzanie bydła przez łańcuch położony na ziemi lub dawania im chleba i jajek, by były zdrowe. Wielkanocną Niedzielę na Słowacji obchodzi się uroczyście. Do kościoła przynosi się koszyczki z potrawami do poświęcenia (tak, w niedzielę, a nie jak u nas –            w sobotę). W słowackich koszyczkach znajdują się ciastka, chleb i jajka – pisanki, obficie zdobione.W Poniedziałek Wielkanocny nie tylko oblewa się wodą, ale też wymyślono inną formę uprzykrzania życia dziewczętom – śibaćiek, czyli bicie rózgami. Dla zdrowia. Zatem smagnięta rózgą lub oblana wodą panna, chłopca obdarowywała z uśmiechem domowymi wypiekami i pisankami. Prawdziwa magia świąt.